Witam.
Dzisiaj
dla odmiany zaprezentuję wam produkt do włosów który w sytuacji
kryzysowej uratował moje włosy od zupełnego zniszczenia za co będę
mu dozgonnie wdzięczna. Mleczną maskę do włosów firmy Mila
pokazała mi moja przyjaciółka i chociaż byłam do niej
sceptycznie nastawiona faktycznie zdziałała cuda a za taką cenę
nic tylko używać.
Zaczynając
od początku muszę powiedzieć co się stało z moimi włosami aby
mniej więcej przybliżyć wam ich stan. Tak więc po powrocie do
polski odczułam potrzebę gruntownych zmian, a jak to się mówi
kobieta zaczyna zmiany w życiu od zmiany fryzury, więc idąc za tą
radą z 7 letniego czerwono-rudego nagle postanowiłam zejść na
blond. I tak się stało podjęłam się pierwszej dekoloryzacji
którą moje włosy odrzuciły w dobrych 90%. Więc na blond nie
było szans a dekoloryzacja została powtórzona po raz drugi. Tym
razem włosy puściły trochę kolor ale nie na tyle by móc
cokolwiek z nimi zrobić w dalszym ciągu, a niedługo później
kolejny raz który tym razem pozwolił mi już położyć kolor. (3
dekoloryzacje + farbowanie w miesiąc ).
Oczywiście
nie był to ten kolor którego pragnęłam ale już wyglądało to
znośnie, jednak moje włosy wypadały garściami podczas każdego
mycia, były suche i sianowate co było naprawdę tragiczne. I tu
nagle w moim życiu pojawiła się ona! Idąc za radą M. która jest
fryzjerką zaczęłam używać owej maski, w połączeniu z moją
odżywką którą kocham o olejkiem arganowym (sporadycznie ale
jednak). Włosy już po pierwszym użyciu poprawiły swój stan, po
raz pierwszy nałożyłam ją na całą noc, a każdy kolejny raz
zmieniał stan moich włosów nie do poznania. Na dzień dzisiejszy
kondycja moich włosów jest chyba lepsza niż przed dekoloryzacją,
używam tej maski w końcu od września i jestem pewna że gdy tylko
się skończy pobiegnę do sklepu po kolejną.
Skład: aqua,
cetearyl alcohol, cetrimonium chloride, dipalmytoylethyl
hydroxyethylmonium methosulfate, parfum, benzyl alcohol, citric acid,
peg-5 cocomonium methosulfate, methylchloroisothiazolinone, sodium
glutamate, hydrolized milk protein, hydroxypropyltrimonium hydrolyzed
casein, methylisothiazolinone, sodium cocoyl glutamate, hydroxypropyl
guar hydroxypropyltrimonium chloride.
Plusy: Minusy:
-nie
obciąża włosów -zapach (bardzo intensywny który po dłuższym
-włosy
się nie przetłuszczają czasie staje się męczący)
-bardzo
dobrze nawilża
-włosy
się nie puszą
-poprawia
kondycje włosów
-wydajna
-bogata
w proteiny
-ułatwia
rozczesywanie włosów
-cena
Reasumując: Maska
dała mi wszystko czego oczekiwałam a jedyne co bym w niej zmieniła
to intensywność zapachu podczas płukania który najzwyczajniej
mnie męczy. Cena nie jest wysoka bo za 1000ml płacimy zaledwie 20zł
czyli naprawdę niewiele za produkt takiej jakości. Maskę możemy
dostać w sklepie fryzjerskim Fale Loki Koki lub na ich stronie
internetowej więc i z dostępnością nie ma problemu. Jak dla mnie
tylko brać i używać ja na pewno z niej nie zrezygnuję a i
postaram się przetestować inne maski i odżywki tej firmy bo wydaje
mi się że naprawdę warto.